” Przeziębienie piersi ” – Prawda czy mit

” Przeziębienie piersi ” – Prawda czy mit

Uczestnictwo w Programie „Pytanie na Śniadanie” miało na celu uspokoić wszystkie karmiące mamy , że jeżeli ktoś będzie chciał Wam wmówić, iż przez to że chodziłyście lekko ubrane „przeziębiłyście sobie piersi” i jest to Wasza wina- nie dajcie się… Bądźcie pewne SWOJEJ wiedzy! A ponieważ w programie było zbyt mało czasu… postaram się tutaj wyjaśnić dane „zagadnienie”.

„PRZEZIĘBIENIE PIERSI” – PRAWDA CZY MIT?

Jest to MIT, powielany i przekazywany młodym matkom m.in. przez ich mamy czy babcie, oczywiście czyniące to w dobrej wierze, niestety czasem i personel medyczny, a później  szerzący się np. na forach internetowych, bo tak jak nie da się przeziębić jednej części ciała np. dłoni czy nogi, tak nie możemy przeziębić sobie piersi, ale możemy SIĘ przeziębić- CAŁY swój organizm. W literaturze naukowej, w  PuBMedzie, czyli w Międzynarodowej Bibliotece Medycznej jak i w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych, zwaną Klasyfikacją ICD 10,  NIE ISTNIEJE jednostka chorobowa określana mianem „Przeziębienie piersi”.

Niemniej jednak jeżeli kobieta w trakcie laktacji twierdzi, że „przeziębiła sobie piersi”, u której występują grypopodobne objawy ogólne, jak np. temp ciała powyżej 38,5, ból głowy, bóle mięśni, senność, zmęczenie nudności, wymioty, czy dreszcze, oznacza, że coś niepokojącego się z nią dzieje. I wtedy musimy zebrać dokładny wywiad, zbadać pacjentkę wraz z piersiami i oceną brodawek sutkowych a jeżeli zachodzi potrzeba, a z reguły ZACHODZI, to również zbadać dziecko i ocenić akt karmienia, czyli zobaczyć w jaki sposób mama przystawia dziecko do piersi i jak ono je. Dzięki temu możemy dowiedzieć się co jej dolega i jaka jest tego przyczyna by móc dać odpowiednie zalecenia i pomóc zarówno matce jak i dziecku.

Są 4-5 podstawowych przyczyn tych dolegliwości, o których postaram się krótko i prosto napisać, mając nadzieję, że pomoże to rozwiać wątpliwości karmiącym matkom.

PIERWSZA – RZECZYWIŚCIE pacjentka była nieodpowiednio ubrana do panujących warunków pogodowych i wychłodziła swój organizm na wietrze czy zmarzła na mrozie, tym samym obniżając swoją odporność na działanie krążących drobnoustrojów chorobotwórczych, które niestety ją zaatakowały i SIĘ PRZEZIĘBIŁA (za przeziębienie odpowiedzialne są WIRUSY!) Dodatkowo może mieć kaszel, katar czy ból gardła.

DRUGA przyczyna –  oprócz objawów ogólnych pacjentka ma dodatkowo np. ból piersi występujący w czasie karmienia i między karmieniami, zaczerwienienie, obrzęk czy zgrubienie fragmentu piersi oraz zgłasza, że dziecko ssie krócej niż dotychczas lub w ogóle nie chce jeść, ponadto możemy widzieć uszkodzoną, pogryzioną brodawkę wówczas wiemy, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z ZAPALENIEM PIERSI spowodowanym głównie NIEPRAWIDŁOWYM POSTĘPOWANIEM W TRAKCIE LAKTACJI I NIEPRAWIDŁOWĄ TECHNIKĄ KARMIENIA, czyli z reguły zbyt rzadkim i krótkim przystawianiem dziecka do piersi, nieodpowiednim sposobem przystawienia, złym postępowaniem w trakcie wyczekiwanego nawału pokarmu, nagłym odstawieniem dziecka od piersi i zaprzestaniem karmienia czy nadmiernie rozbudzona laktacją przez zbędne odciąganie laktatorem, źle dobranym, uciskającym biustonoszem, nosidełkiem czy źle związaną chustą  lub po prostu stresem, przemęczeniem, niedoborową, eliminacyjną dietą, anemią czy zdarzającym się niestety nadal MASAŻEM, UCISKANIEM, UGNIATANIEM PIERSI. PRZYCZYNY mogą leżeć również po stronie DZIECKA, jak np. wystąpienie u niego skróconego wędzidełka podjęzykowego, cofniętej żuchwy, gotyckiego podniebienia czy rozszczepu podniebienia, uniemożliwiające prawidłowe pobieranie pokarmu i opróżnianie piersi. ALE RÓWNIEŻ podawaniem dziecku od razu po porodzie jeszcze w szpitalu smoczka uspokajacza zamiast piersi, stosowaniem kapturków na brodawki bez wskazań i w nieprawidłowy sposób, podawaniem przez butelkę mieszanki sztucznej, dodatkowo smoczkiem o dużym przepływie. (Zapalenie piersi różnicujemy z obrzękiem, zastojem, zatkaniem przewodu mlecznego/wyprowadzającego i oczywiście ropniem. I co ważne- za zapalenie piersi NIGDY nie są odpowiedzialne wirusy!)

TRZECIA możliwość- jeżeli kobieta niedawno urodziła dziecko, należy ocenić wygląd i zapach odchodów połogowych, czyli krwawienia oraz ranę po porodzie bądź cięciu cesarskim szukając innych źródeł infekcji jak np. ZAKAŻENIE POŁOGOWE.

I CZWARTA możliwość- chociaż tu nie występują objawy ogólne, ale nieraz stan ten bywa określany przez pacjentki przeziębieniem piersi- OBJAW RAYNAUDA. Wiemy, że piersi w trakcie laktacji są bardziej wrażliwe na zmiany temperatur otoczenia, dlatego u niektórych kobiet już w ciąży może wystąpić i utrzymywać się po porodzie Objaw Raynauda, który polega na skurczu tętniczek, co widać poprzez zmianę koloru brodawek powodując tym samym silny , pulsujący i rwący ból mogący promieniować w głąb piersi. Czynnikiem wyzwalający, ataki to ZIMNO lub EMOCJE. Niemniej jednak częściej objaw ten  występuje u kobiet cierpiących na choroby tarczycy, tkanki łącznej, choroby reumatologiczne, bóle migrenowe, przebyte zabiegi chirurgiczne piersi, przyjmowanie leków zwężających naczynia, picie kawy w dużych ilościach czy palenie tytoniu bądź przebywanie z osobami palącymi. I tutaj jak najbardziej zalecamy m.in. ciepłe, suche okłady zaraz po karmieniu, czasem pomagają również przed oraz noszenie ciepłej odzieży i karmienie w ciepłych miejscach.

Dlatego osobiście zgodzę się, że niska temperatura otoczenia czy powiew zimnego wiatru a nawet otwarcie lodówki może wpłynąć na odczucia kobiety, której piersi są laktacyjne, ale nie jest to przeziębienie piersi, bo nie ma czegoś takiego, więc jeśli matka czuje się komfortowo lekko ubrana to jest to sprawa indywidualna. A nawet lepiej jest być lekko ubraną, ponieważ łatwiej i szybciej jest przystawić dziecko do piersi, tylko proszę uważać żeby SIĘ NIE PRZEZIĘBIĆ;)

Jak uniknąć niepowodzeń laktacyjnych?

Jeżeli drogie przyszłe mamy będziecie wyedukowane, a spokojnie macie na to czas w ciąży podczas bezpłatnych indywidualnych, bądź grupowych spotkań w ramach NFZ ze swoją położną POZ, które rozpocząć możecie już od 21 tygodnia ciąży spotykając się do 31 tygodnia raz w tygodniu a od 32 tygodnia do porodu nawet 2x w tygodniu, czyli mając do dyspozycji około 30 spotkań, kontynuowanych po porodzie przez cały okres połogu, w którym przysługuje Wam nawet 6 wizyt tzw. patronażowych, to do takich sytuacji zapewne nie dojdzie. A jeżeli w Waszym miejscu zamieszkania nie macie możliwości z jakiś przyczyn na daną edukację to skorzystajcie proszę z tzw. Szkół rodzenia lub spotkajcie się z Certyfikowanym Doradcą Laktacyjnym CDL lub Międzynarodowym Dyplomowanym Konsultantem Laktacyjnym IBCLC, których znaleźć możecie na stronie Polskiego Towarzystwa Doradców i Konsultantów Laktacyjnych. A chcąc znaleźć rzetelne informacje dotyczące karmienia piersią zajrzyjcie proszę na stronę Centrum Nauki o Laktacji CNOL i na stronę Medycyny Praktycznej.

Korzystając z okazji chciałabym zachęcić Waszych partnerów, mężów do uczestnictwa w spotkaniach z położną POZ, uczęszczania do Szkół Rodzenia, czy wizytach w Poradniach Laktacyjnych, bo w ten sposób wspieracie Panowie Wasze kobiety a One będą Wam naprawdę wdzięczne i zapewne nigdy nie zapomną co dla nich, dla Was zrobiliście… Ponad to, ojcowie- będziecie świadomi i przygotowani na te najpiękniejsze, ale nieraz ciężkie chwile… RAZEM DACIE RADĘ! 🙂

A my pracownicy służby zdrowia musimy pamiętać, że chcąc zapewnić matkom i dzieciom skuteczną opiekę najwyżej jakości powinniśmy na każdym etapie przekazywać spójne, oparte na dowodach naukowych informacje i współpracować w ramach Zespołu Terapeutycznego.

DROGIE MAMY JEDZCIE ZDROWO I CIESZCIE SIĘ SOBĄ! Dzieci szybko rosną… 🙂

Dziękuję za zaproszenie do Programu i poruszenie na forum tak ważnego zagadnienia.

https://pytanienasniadanie.tvp.pl/42477577/przeziebienie-piersi-prawda-czy-falsz

mgr Dziadoszczyk-Wójcik Eliza